piątek, 20 lutego 2015

Rozdział 8

Rozdział 8
Wszystko się kiedyś kończy
 


Siedziała na plaży czytając książkę. Właściwie to tylko bezmyślnie patrzyła po kolei na każde zdanie napisane w książce którego sens nie docierał do Hermiony. Myślami była przy pewnym przystojnym blondynie. Rozmyślała nad wczorajszym wieczorem.

{…} Siedziała na kanapie czytając po raz kolejny „Historię Hogwatru”.  Nie zauważyła nawet kiedy Draco usiadł naprzeciwko niej. Wpatrywał się w nią jak w obrazek. Była piękna. Jej loki spływały falami po ramionach a czekoladowe oczy wodziły wzrokiem za tekstem. Gdy poczuła że ktoś ją obserwuje podniosła głowę a jej tęczówki spotkały się ze stalowym wzrokiem blondyna. Odłożyła książkę na stolik i usiadła po turecku.
-Dlaczego mnie tu zabrałeś? –zapytała patrząc na niego z uwagą.
-Bo to ci się należało za cierpienie które przeszłaś, a poza tym doszły mnie słuchy, że się przepracowujesz. –odparł zgodnie z prawdą.
Hermiona przytuliła się do niego i szepnęła „Dziękuję”. {…}

-Co czytasz? –z zamyślenia wyrwał ją głos należący do obiektu jej wspomnienia.
-„Historię Hogwartu” . Chyba po raz tysięczny –odpowiedziała z uśmiechem.
-Przeszłabyś się ze mną na spacer po plaży? –zapytał wyciągając do niej rękę.
-Z wielka chęcią. –odparła podając mu swoją dłoń.
Wędrowali w ciszy przerywanej tylko przypływem wody na plażę trzymając się za ręce. Nie potrzebowali rozmowy wystarczyła im tylko ich obecność. Hermiona czuła się w jego towarzystwie bezpieczna a Draco po prostu chciał przy niej być. Wrócili wieczorem do domu i postanowili zrobić kolację. Hermiona wzięła się za smażenie mięsa i robienie sałatki a Draco zszedł tym czasem do piwnicy po jakieś dobre skrzacie wino.
-Gotowe! –zawołała Hermiona kładąc na stole pół-misek z sałatką i dwa talerze z mięsem z kaszą.
-Poszedłem po dobre skrzacie wino do piwnicy. –powiedział blondyn wchodząc do salonu z dwoma kieliszkami i dobrym trunkiem w rękach.

~~~***~~~

-Wiesz Draco… Gdyby ktoś kilka lat temu powiedział mi, że będziemy jeść razem kolację to bym go wyśmiała i wysłała do Munga. Ale teraz wydaje mi się to normalne. –powiedziała Hermiona uśmiechając się szczerze.
-Ja z pewnością zrobiłbym to samo. Chociaż…
-Co?
-Nie nic… nic…
-No powiedz proszę.
-Nie bo to jest głupie.
-Nie wyśmieje cię. No powiedz. –widziała,  że to nie podziałało więc postanowiła uderzyć w jego dumę –Malfoy ty się chyba nie boisz, że cię wyśmieję.
-No dobra niech Ci będzie. Pamiętasz Bal Bożonarodzeniowy na czwartym roku? Ja chciałem cię wtedy zaprosić.
-S-słucham? –wykaszlała Hermiona gdyż zakrztusiła się winem który piła w tym momencie.
-Wiem, że to głupie.
Po tych słowach nastała niezręczna cisza. Z radia które stało na kominku zaczęła płynąć wolna, romantyczna piosenka. Draco wstał i podszedł do Hermiony wyciągając w jej stronę rękę.
-Zatańczysz? –zapytał a ona w odpowiedzi podała mu dłoń.
Po chwili kołysali się w rytmie muzyki. On objął ją w tali a ona zarzuciła mu ręce na szyi.
Ta chwila była magiczna. Wsłuchiwali się w słowa piosenki.

I have died everyday
waiting for you
Darling, don't be afraid
I have loved you for a
Thousand years
I'll love you for a
Thousand more

Odsunęli się od siebie. Draco korzystając z sytuacji podniósł lekko za podbródek głowę Hermiony tak by ich spojrzenia mogły się spotkać. Powoli ich twarze zaczęły się zbliżać a usta dzieliło teraz tylko kilka cali by w końcu złączyć się w pocałunku. Z początku delikatny i czuły by przerodzić się w zachłanny i namiętny. Malfoy jednym machnięciem różdżki wyłączył radio a potem wziął brunetkę na ręce i nie przerywając pocałunku zaniósł do sypialni. Po kilku minutach walki z ubraniami ona wplotła dłonie w jego włosy a on badał każdy kawałek jej ciała. Spędzili kolejną noc w swoich objęciach i ani Hermiona Granger, ani Draco Malfoy nie żałowali tego co się stało.

~~~***~~~

Wakacje minęły szybko. Hermiona na początku września wprowadziła się do Dracona. Brunetka wróciła do pracy w Ministerstwie Magii a blondyn do pracy w św. Mungu lecz czas wolny spędzali razem.
-Miona pokaż się w tej sukience! –zawołała ruda.
-Nie czuję się w niej dobrze. Wiem, że jest śliczna ale nie kupię czegoś w czym nie będę chodziła. –odpowiedziała Granger wchodząc powrotem do przymierzalni.
-Jak chcesz nie zmuszam Cię. To co może teraz pójdziemy do jakiejś kawiarni? Mam ochotę na ciastko z kremem i kawę.
-Ja też. To co idziemy? –spytała starsza z kobiet odwieszając sukienkę na wieszak.
-Ok. Dowidzenia!
-Dowidzenia!
Po wyjściu ze sklepu Hermionie nagle zakręciło się w głowie i dzięki ścianie obok której się przytrzymała wylądowałaby na chodniku. Ta sytuacja nie uszła uwadze młodej Potter.
-Herm nic Ci nie jest?
-Nie j-już jest dobrze. Spokojnie Ginny.
-Chodź pójdziemy do Munga. Muszą Cię zbadać Magomedycy.
-Nie! Nie mogę! On…
-Uspokój się. Draco jest przecież u Zabiniego na Ognistej.
-Ale on ma dostępność do kart pacjentów.
-To poprosisz uzdrowiciela o to żeby zaczarował ją tak by nikt oprócz niego nie mógł jej odczytać. To jak? –powiedziała ruda uśmiechając się lekko.
-No dobrze.

~~~***~~~

-Mhm… Dobrze mam jeszcze tylko jedno pytanie. Czy zdarzały się pani  ostatnim czasie omdlenia albo nudności? –zapytał spokojnie magomedyk.
-Nie. –odpowiedziała od razu brunetka.
-Już wiem co było przyczyną zasłabnięcia. To żadna choroba proszę się nie obawiać. Jest pani w trzecim miesiącu ciąży.
-S-słucham? –zapytała Hermiona mając nadzieję, że się przesłyszła.
-Nosi pani w sobie małą istotkę. –na te słowa Granger ukryła twarz w dłoniach.
-Czy mogę mieć do pana prośbę? –spytała po chwili.
-Oczywiście.
-W tym szpitalu pracuje Draco Malfoy. Ja nie chciałabym żeby on się dowiedział o mojej ciąży. Załatwi pan to proszę.
-Dobrze. A teraz jeżeli pani się dobrze czuje zapraszam za mną. Nie widzę powodu żeby panią tutaj trzymać. Mam tylko jeden warunek: widzimy się za miesiąc na wizycie kontrolnej. –powiedział gdy wychodzili z sali.
-Dobrze. Dowidzenia! –pożegnała się brunetka i podążyła w stronę wyjścia gdzie deportowała się do domu Malfoy’a.
Po przejściu przez próg od razu pobiegła do sypialni wysłać wiadomość do Ginny którą ledwo namówiła żeby wracała do domu a nie czekała na nią pod salą. Chwyciła pióro i pergamin, i zaczęła pisać.

Droga Ginny!
Wróci
łam niedawno ze szpitala i dowiedziałam się czegoś szokującego. Jestem w ciąży. Wiem, że powinnam się cieszyć i tak jest ale boję się. Straciłam już jedno dziecko. Co będzie jeżeli stracę drugie? W dodatku denerwuję się co powie Draco na wieść o dziecku. Nie wiem co mam zrobić. Jesteś pewnie teraz zajęta nie chcę żebyś się odrywała od pracy jeśli możesz to odpisz tylko na ten list.
Hermiona

Po napisaniu kilku zdań przywiązała list do nóżki sowy po czym wypuściła ją. W chwilę później coś stukało w jej szybę. To była płomykówka. Zdziwiło ją tylko to że nie mogła to być odpowiedź od Ginny bo to nie była ani jej sowa ani sowa Potter’ów. Wpuściła ją do domu a potem odwiązała list od jej nóżki i zaczęła czytać a ptak wyleciał już przez okno.

Droga Hermiono!
Wiem,
że dawno się nie odzywałem do ciebie ale nie miałem jak. Od miesiąca nie miałem na nic czasu. Chciałbym wiedzieć jak się czujecie tam w Londynie? Co ciekawego wydarzyło się ostatnio. U mnie jest wszystko w porządku. W Los Angeles pogoda jest słoneczna i dość ciepła jak na tę porę roku. Razem z Parvati czekamy z utęsknieniem waszych odwiedzin. Wiesz, że na nas możesz zawsze polegać gdybyś miała jakieś problemy czy zmartwienia. To pisz śmiało. Kończę już bo moja kochana żonka chce iść ze mną na miasto. Oboje Cię pozdrawiamy i liczymy na szybką odpowiedź.
Dean Thomas

Po przeczytaniu Granger znów chwyciła za pióro i pergamin ale w tym momencie Draco wszedł do domu. Miona schowała korespondencję do torebki i zeszła do salonu.
-Dobry wieczór kochanie. –powiedział Malfoy przytulając się do brunetki.
-Dobry wieczór Draco. Usiądź musimy porozmawiać.
-O co chodzi?
-Co byś zrobił gdybyś się dowiedział że będziesz miał dziecko? –zapytała znienacka.
-Nie wiem. Dlaczego pytasz? Ty chyba nie…
-Tak. Dzisiaj się dowiedziałam. Jestem w trzecim miesiącu ciąży. –powiedziała spuszczając głowę.
Blondyn siedział osłupiały. W głowie miał tyle myśli że sam nie wiedział co się dzieje wokół niego i bez zastanowienia zapytał:
-To na pewno moje dziecko? –te słowa podziałały na młodą kobietę jak płachta na byka.
-A skąd podejrzenia, że kogoś innego? –zapytała ze złością.
-Przepraszam Hermiono ale muszę sobie to wszystko poukładać. –mówiąc to skierował się do wyjścia.
-Draco! Draco wracaj! DRACO! –krzyczała za nim ale gdy usłyszała trzask teleportacji szepnęła tylko we łzach –Nie zostawiaj mnie z tym samej, proszę.
________________________________________________________________________________
Przepraszam was, że musieliście tyle czekać na następny rozdział bo miał być już cztery dni temu ale miałam małą awarię komputera... Mam nadzieję, że spodobał wam się ten rozdział :)

5 komentarzy:

  1. Hej :* trafiłam na tego bloga wczoraj i dzis udało mi się przeczytać wszystkie rozdziały :)
    Super blog, uwielbiam Dramione :* nie mogę się doczekac kolejnego rozdziału :)
    Pozdrawiam i życzę weny :*
    /Annabeth
    Ps. Może zajrzysz i zostawisz opinię?
    http://hogwart-my-new-school.blogspot.com - rozdział 1.
    http://w-swiecie-magii-zagubiona.blogspot.com - rozdział 8.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :) Tak mało osób ocenia rozdziały :( Następny pojawi się już niedługo :D Mam nadzieję że wena mnie nie opuści :3 Na pewno zajrzę na te blogi i zostawię opinię :D

      Usuń
  2. Twój blog jest super! Kiedy kolejny rozdział?
    Już się nie mogę doczekać :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Cieszę się, że ci się podoba :) Następny rozdział ukaże się być może jeszcze dzisiaj :D

      Usuń