poniedziałek, 2 listopada 2015

Rozdział 23

"Los lubi płatać nam figle"

-Hermiona! Pomóc Ci? – zapytała z uśmiechem pani Zabini wchodząc do kuchni.

-Ni… Ehh… Nie, ale powinnaś to przeczytać – odparła podając przyjaciółce korespondencję.

Gdy Pansy przeczytała list potrzebowała chwili by przyswoić jego treść.

-O Merlinie… -wyrwało jej się.

-Też tak sądzę – odparła Miona.

Nagle pani Zabini zrobiła się strasznie blada, a po chwili już leciała w stronę łazienki. Zaniepokojona Hermiona pobiegła za nią. Maddison zainteresowana tym co się dzieje ruszyła za swoją mamą. Brunetka odwróciła się do córki i z bladym uśmiechem, zatrzymała ją.

-Kochanie, wróć proszę do salonu – powiedziała łagodnie.

-A co się stało cioci? –zapytała ze zlęknioną miną.

-Ciocia trochę źle się poczuła. Ja pójdę sprawdzić jak się czuje, a ty leć się bawić dalej. Zaraz tam przyjdziemy.

Blondynka niepewnie się odwróciła i wróciła do zabawy. Hermiona poszła do łazienki. Gdy do niej weszła, zobaczyła swoją przyjaciółkę opierającą się o ścianę koło muszli klozetowej. Kucnęła koło niej i położyła jej rękę na ramieniu.

-Jak się czujesz? –zapytała ostrożnie Miona.

-Już lepiej. Zwymiotowałam. Poczekaj muszę umyć zęby – powiedziała Pansy powoli wstając z podłogi.

Kilka minut później obie szły w kierunku pokoju Pansy. Gdy już do niego dotarły, była Ślizgonka położyła się na łóżku, a Hermiona zostawiając uchylone drzwi zeszła na dół do córki.

-Maddison, bądź proszę cichutko bo ciocia poszła się położyć.

-Dobrze, a co jej się stało? –spytała Madd.

-Ciocię boli troszkę główka. Ale za niedługo będzie się czuła lepiej. Idę dokończyć śniadanie. Chcesz mi pomóc?

-Tak – ucieszyła się i w podskokach poszła za mamą.

~~~~****~~~~

Właśnie dochodziła godzina pierwsza po południu gdy Hermiona weszła do pokoju Pansy. Ostrożnie podeszła do łóżka przyjaciółki i delikatnie potrząsnęła jej ramieniem. Po chwili oczy Zabini otworzyły się.

-Jak się czujesz? –zapytała Miona z lekkim uśmiechem.

-Już lepiej, ale jestem trochę głodna.

-Nie dziwię się. Nie zjadłaś śniadania, a jest już prawie trzynasta. Chodź, usmażyłam mięso i ryż z warzywami.

-Daj mi chwilkę. Muszę iść do łazienki się troszkę ogarnąć – powiedziała z uśmiechem czarnowłosa.

-Dobrze.

Po tej wymianie zdań Hermiona zeszła na dół. Maddison już siedziała przy stole czekając na swoją mamę. Kilkanaście minut później całą trójką jadły obiad. Atmosfera przy stole była wesoła. Kobiety starały się nie okazywać przed Madd stresu i smutku spowodowanego krótkim listem Pottera. Po posiłku posprzątały razem. Potem blondynka wróciła do salonu z zamiarem obejrzenia jakiejś bajki. Pansy i Hermiona zdecydowały, że muszą porozmawiać na temat tamtej, krótkiej korespondencji. Usiadły więc przy stole w kuchni.

-Jak myślisz co oni kombinują? –zapytała Pans.

-Nie wiem, ale ufam Harry’emu i mam nadzieję, że nie wpadł na jakiś głupi pomysł.

-Jeżeli ten plan wymyślili całą trójką, to nie chcę wiedzieć co z tego wyszło – po tych słowach Pansy złapała się za głowę i nieznacznie skrzywiła.

-Co się dzieje? –spytała z troską była Gryfonka.

-Nic. Po prostu zakręciło mi się w głowie. Powiedz mi lepiej… Myślałaś co będzie jak to wszystko się skończy?

-Wszystko wróci do normy. Ja i Maddison wrócimy do siebie. Ja pójdę do pracy, a Madd za kilka lat do Hogwartu…

-Wiesz, że nie o to mi chodzi. Co będzie z wami?

-Nie rozumiem – skłamała brązowooka.

-Nie udawaj, Miona, że nie wiesz co mam na myśli. Co będzie z tobą i Draco?  -zniecierpliwiła się czarnowłosa.

-Będzie tak jak po tym gdy dowiedział się, że Madd to jego córka. A jak ma być?

-Widziałam was ostatnio w salonie. To było widać, że nadal coś do siebie czujecie. Nie udawaj, że tak nie jest.

-Proszę cię Pans, nie roztrząsajmy tego. Zobaczymy co będzie dalej.
Na tym zakończyła się ich rozmowa na temat panów.

~~~~****~~~~

Minęły trzy kolejne dni. Pansy miała codzienny, poranny maraton do łazienki. Miona bardzo martwiła się o nią. Miała nadzieję, że to nic groźnego. Hermiona siedziała właśnie w salonie, gdy do domu wróciły Madd i jej ciocia. Blondynka od razu po przekroczeniu progu pobiegła do swojej mamy.

-A ciocia i ja nazbierałyśmy kilka muszelek – powiedziała z uśmiechem wystawiając przed siebie ręce, na których rzeczywiście leżały trzy dość spore, beżowe muszelki, a potem dodała – Ciocia ma jeszcze trzy.

-Są piękne, ale zostaw je tutaj na stole i idź się rozebrać, a ja podam obiad bo na pewno jesteś głodna.

-Okey – zawołała i zostawiając muszelki pobiegła do przedpokoju.

-Dobrze się czujesz? –zapytała Miona wchodząc do kuchni, po której krzątała się Pansy.

-Tak. Tylko jestem głodna.

 -To usiądź, a ja nabiorę dla was jedzenie – powiedziała łagodnie, biorąc dwa talerze, które już po chwili były zapełnione jedzeniem.

Czas minął im w świetnych humorach. Wieczorem Hermiona pomogła Maddison się umyć, a potem Maddison poszła spać. Hermiona poszła do swojej sypialni i po przekroczeniu progu zamknęła drzwi. Podeszła do swojej szafy gdzie znajdowały się jej ciuchy i dwa pudełka. Wyciągnęła to czerwono srebrne i usiadła z nim na łóżku. Otworzyła wieczko i wyjęła pierwszą kartkę.

Przyjdź, opowiem Ci jak reszta świata przestaje dla mnie istnieć gdy jesteś obok mnie.

Odłożyła ją na bok i zaczęła oglądać album. Zdjęcia przedstawiały ją i Draco. Na niektórych byli razem, na niektórych osobno. Kilka było zrobione przez nich, a kilka przez ich przyjaciół. Na jej ustach mimowolnie pojawił się uśmiech, a po policzku spłynęła jedna samotna łza. Nagle dotarło do niej, że mogą się już nie spotkać. W tym momencie coś huknęło. Hermiona ciesząc się że rzuciła w pokoju Maddison zaklęcie wyciszające pobiegła na dół. Pansy czekała w przedpokoju.

-Co się dzieje? –zapytała Miona.

-Ktoś złamał bariery – odparła szybko Zabini.

Hermiona z wyciągniętą przed siebie różdżką wybiegła na podwórko. To co zobaczyła ucieszyło ją niezmiernie. Harry i Blaise kroczyli w jej stronę w międzyczasie rzucając zaklęcia ochronne. Trochę podrapani i poobijani, ale żywi i to się liczyło. Nagle do niej dotarło. 

-Gdzie Draco? – ledwo wydusiła z siebie te dwa słowa.

-Chodź Miona. Wszystko ci opowiemy – powiedział łagodnie Potter.

-Nie! Macie mi w tej chwili powiedzieć gdzie jest Draco! – odparła znacznie głośniej.

-Blaise idź do Pansy – brązowooki skinął głową i ruszył w stronę domu – Jest w Mungu. Jego stan jest ciężki.

-Merlinie. Proszę, nie… To… To nie może być prawda. Harry powiedz, że to nie prawda. Błagam cię.
Brunet nic nie powiedział tylko przytulił przyjaciółkę. Szlochała w jego ramię kilka minut nie zważając na temperaturę która była naprawdę niska. Po chwili Potter wziął ją na ręce i zaniósł do domu. Pansy i Blaise, którzy siedzieli na kanapie, od razu na widok tamtej dwójki wstali. Zielonooki posadził brunetkę na kanapie.

-Chcę do niego pojechać. Muszę być przy nim – powiedziała Miona po chwili.

-Ale… - zaczął Harry.

-Żadnych ale. Muszę do niego jechać – odparła dobitnie.

-To my zostaniemy z Maddison – rzekł Blaise.

-Poczekaj tu na mnie. Pójdę się tylko przebrać – po tych słowach Hermiona biegiem ruszyła na górę.

Gdy wpadła do pokoju rzuciła jedno spojrzenie na leżące na łóżku zdjęcia i uśmiechnęła się. Później szybko doskoczyła do szafy i wyciągnęła pierwsze z brzegu spodnie i bluzkę i z powrotem zbiegła na dół. Ubrała buty i płaszcz.

-Maddison śpi u siebie, a nie u mnie. Chodź Harry – rzuciła tylko i dosłownie wybiegła z domku.
Pobiegła w stronę ścieżki z kamiennych płyt. Potter dogonił ją w połowie drogi i teraz gdy oboje przekroczyli bariery deportowali się w jakąś obskurną uliczkę. Nawet nie zorientowali się kiedy kroczyli przerażająco białymi korytarzami magicznego szpitala. W pewnym momencie Harry zatrzymał się przed jedną z sal, do której drzwi były otwarte, a przez nie było widać pogrążonego we śnie, podpiętego do różnych urządzeń Draco. Był bardzo poobijany. Wokół klatki piersiowej miał owinięty dość gruby bandaż. Jego włosy były porozrzucane we wszystkie strony, a na twarzy i rękach było dużo siniaków i zadrapań.

-Merlinie – wyszeptała Miona wchodząc do Sali i siadając na krzesełku koło łóżka.

-Przepraszam państwa, ale pora odwiedzin minęła dw... –powiedział uzdrowiciel wchodząc do pomieszczenia.

-To jego żona. Dopiero się dowiedziała o jego stanie – rzekł szybko Potter.

-No dobrze, ale tylko chwilę – odparł i kontynuował swój obchód.

-Idę się czegoś dowiedzieć od magomedyków.

-Mhm… -mruknęła w odpowiedzi brunetka.

Delikatnie ujęła dłoń blondyna. Po jej policzku popłynęła jedna samotna łza, którą od razu starła. Siedziała przy jego łóżku myśląc. W końcu przyszedł Harry i powiedział, że muszą już iść. Niechętnie wstała i powoli wyszła za swoim przyjacielem. Kilka minut później deportowali się na ścieżkę niedaleko plaży.

-Dowiedziałeś się czegoś? –zapytała w pewnym momencie Hermiona.

-Malfoy był w ciężkim stanie. Zapadł w śpiączkę. Nie wiadomo ile ona potrwa, ale lepiej dla Maddison żeby na razie o tym nie wiedziała – rzekł Potter.

-Merlinie, za co? Przecież już raz to przeżywałam – brunetka rozpłakała się.

-Hej, Miona. Będzie dobrze zobaczysz – powiedział obejmując ją jedną ręką.

-Czekaj, a co z Ginny. Widziałeś się z nią?

-Tak, spokojnie.

-Na pewno jesteś zmęczony. Jedź do nich. Gin na sto procent się o ciebie martwi, a wiesz, że w jej stanie nie powinno tak być. No i jeszcze James. Musiała go okłamywać gdy pytał gdzie jest tata. No już. Deportuj się do nich. My sobie poradzimy.

-Masz rację. Widzimy się jutro. Idź się przespać Miona. Mnie potrzebują Gin, James i nasz dzidziuś, a ciebie potrzebują Maddison i Draco. Dobranoc – brunet cmoknął przyjaciółkę w policzek i deportował się do siebie.

Hermiona szybkim krokiem udała się do domku na skraju plaży i stwierdzając, że wszyscy poszli spać, ona też udała się na spoczynek.

6 komentarzy:

  1. Rety, wczoraj wykopałam z czeluści Internetu tego bloga. Czytałam, czytałam i nie mogłam przestać. Dziewczyno, twoje Dramione jest super! Pisz dalej :) czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Ci się podoba :) Będę pisać :D
      Mionka

      Usuń
    2. Mionka kiedy kolejny rozdział ? Bardzo mi się podoba czekam na kolejne !!!
      Napisz szybko błagam bo nie mam co czytać ;)

      Usuń
    3. Już jest w sprawdzeniu :) Za niedługo się pojawi :D

      Usuń
  2. Kiedy kolejny rozdział ???
    Nie mogę się doczekać ;) ;*

    OdpowiedzUsuń