wtorek, 11 sierpnia 2015

Rozdział 19

CZYTAM=KOMENTUJĘ
„Jesteś wspaniałym ojcem dla Maddison”

Hermiona obudziła się dzisiaj bardzo wcześnie. Gdy popatrzyła na zegarek była dopiero siódma rano. Za oknem szalała ulewa. Miona podeszła do szafy i wyjęła czystą bieliznę, czarne rurki a do nich zielony sweter ze srebrnymi nadrukami „Love my family”. Po cichu, by nie obudzić Parvati, ruszyła w stronę łazienki. Wzięła długi ciepły prysznic po czym założyła wybrane ubrania, wysuszyła włosy i zrobiła sobie delikatny makijaż. O pół do dziewiątej poszła do kuchni by przygotować śniadanie. Włożyła dwie kromki do tostera, włączyła wodę na kawę i rozbiła cztery jajka na patelni. Dziesięć minut później wszystko stało już na stole.


-Dzień dobry! –przywitała się Parvati siadając przy stole.

-Dzień dobry! Jak Ci się spało Vati? –zapytała Hermiona podając dwie kawy.

-Bardzo dobrze. Chociaż szkoda, że pogoda się popsuła. Miałam nadzieję, że pójdę na grób Padmy. Wiesz, bo ja jutro już muszę wyjechać. Dean został tam sam. Poza tym mam w tym tygodniu wizytę u ginekologa. –odruchowo ręka pani Thomas powędrowała na jej brzuch.

-No tak. Musisz wracać. W końcu rodzina musi być razem. –uśmiechnęła się Granger, jednak gdy kładła gorące napoje na stół Parvati zauważyła, że coś jest nie tak.

-Hej Mionka. Co jest?

-Nie, nic. Muszę szybko zjeść, wziąć jakieś ubrania dla Maddison i lecieć do szpitala. –usiadła naprzeciw swojej przyjaciółki i wzięła się za śniadanie co chwilę popijając swoją kawę.

Do końca posiłku nie odzywały się do siebie. Dopiero, gdy obie już skończyły jeść głos zabrała Hermiona.

-Mogę wejść do pokoju Maddison? Czy masz tam jakieś rzeczy, których nie powinnam widzieć? –obie się zaśmiały.

-Możesz tam wejść. Wszystkie rzeczy mam w swojej walizce. –odpowiedziała wesoło Vati, po czym dodała już poważniej: –Nie przejmuj się Miona. Wam też się ułoży.

Z lekkim uśmiechem na twarzy Hermiona zabrała swojej córeczce ubranka, a potem włożyła płaszcz i buty. Wyszła na ulicę i skierowała się do jakiegoś ciemnego zaułka, z którego deportowała się do św. Munga.

~~~~***~~~~

Szła z uśmiechem na ustach. Już nie musiała się bać o to, że jej córce coś się stanie. Gdy doszła do sali gdzie leżała Maddison zobaczyła tylko puste łóżko. Przestraszyła się. Co jeśli znów jej się pogorszyło? Szybkim krokiem udała się na korytarz. Zobaczyła jakąś magopielęgniarkę i od razu do niej podeszła.

-Przepraszam panią. –zawołała Hermiona.

-Tak? O co chodzi? –spytała ze szczerym uśmiechem blondynka. -Nie wie pani dlaczego mojej córki nie ma na sali? Miała być dzisiaj rano wypisana i…

-Panna Granger?

-Tak.

-Pan Malfoy wziął Maddison do swojego biura. –uśmiechnęła się.

-Dziękuję pani bardzo. Do widzenia i miłego dnia. –pożegnała się Hermiona.

-Wzajemnie.

Miona prawie biegiem ruszyła w stronę gabinetu Draco. Była tam już raz. Bardzo dawno. Jeszcze przed tym jak byli razem. Brunetka tak się zamyśliła, że nie zorientowała się kiedy doszła na miejsce. Wzięła głęboki oddech i zapukała trzykrotnie. Po tym jak usłyszała zaproszenie, nacisnęła klamkę i weszła do środka. To co tam zastała wywołało szeroki uśmiech na jej twarzy.

-Mama! –zawołała Madd, która siedziała na ramionach Draco.

-Witaj Hermiono! –uśmiechnął się blondyn.

-Widzę, że świetnie się bawicie. –powiedziała brunetka, siadając na kanapie pod ścianą.

Malfoy zdjął sobie córkę z pleców i stawiając ją na podłodze. Maddison podbiegła od razu do swojej rodzicielki. Nie przejmując się obecnością Draco blondyneczka zaczęła się przebierać. W końcu to był jej tata. Dwie minuty później Madd miała na sobie swoje ubranka.

-To my idziemy. –rzekła Hermiona wstając.

-Dobrze. Dzisiaj już do was nie zajrzę. Bardzo mi przykro, ale mam po południu dyżur, a wczoraj w ogóle nie spałem.

Maddison zrobiła smutną minkę i od razu została porwana w ramiona Dracona.

-Księżniczko moja mała. Obiecuję, że jutro po południu was odwiedzę. –powiedział łaskocząc blondynkę.

-Obiecujesz? –zapytała pomiędzy napadami śmiechu.

-Obiecuję, ale teraz pójdziesz z mamusią do domu. Teraz ty mi obiecasz, że będziesz leżeć. Bo jak nie to mamusia mi wszystko powie, a wtedy będę cię łaskotał bardzo, bardzo długo. –zaśmiał się stawiając ją z powrotem na ziemię. Maddison zaśmiała się i gdy cała trójka się pożegnała blondynka i Hermiona deportowały się do mieszkania.

~~~~***~~~~

Granger z córką weszły do mieszkania i Madd od razu poleciała szukać cioci. Znalazła Parvati w kuchni. Wydała z siebie cichutki pisk.

-Mamuś! Wujek przyjechał! –zawołała.

-Co? Jaki wu… –zaczęła Hermiona, ale jak tylko weszła do kuchni zobaczyła o kim mówi Maddison. –Dean! Co ty tu robisz?

Przytuliła przyjaciela, po czym przywitała się z Parvati i usiadła na jednym z krzeseł przy stole. Na jej kolanach po chwili pojawiła się blondynka.

-Przyjechałem porwać moją żonę. –wyjaśnił z uśmiechem swoją niezapowiedzianą wizytę.

-Co? Nie! Ja was nie puszczę! –zawołała Maddison.
-Ale kochanie, ciocia i wujek mają też swoje życie. –wyjaśniła córce Hermiona, a potem zwróciła się do Deana –Na jak długo przyjechałeś?

-Jutro rano mamy samolot.

-Poczekajcie chwilkę. Maddison co obiecałaś swojemu tatusiowi? –zapytała swojej córki. Maddison jak oparzona zeskoczyła z kolan swojej rodzicielki i już ruszała w stronę swojego pokoju gdy coś sobie uświadomiła.

-Mamuś, ale ja się będę nudziła sama w swoim łóżku. Mogę się położyć w salonie na kanapie i włączyć sobie telewizor?

-Mhm… Zaraz wrócę. Ułożę Maddison poduszkę i kołdrę. –Hermiona zwróciła się do przyjaciół i wyszła by pomóc córce.

Gdy wróciła do kuchni Dean i Parvati rozmawiali na temat ich dziecka.

-Cieszysz się, że zostaniesz ojcem? –zapytała Miona bruneta opierając się o blat kuchenki.

-Jasne! Jak to maleństwo przyjdzie na świat będę najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. –powiedział uśmiechając się szeroko, a potem dodał już poważnie –On też na pewno się cieszył. Po prostu to był dla niego szok.

-Taa… Był naprawdę zszokowany. To pomyśl co ja czułam gdy się dowiedziałam. –rzekła spuszczając głowę.

-Miona, powiedz mi czy Malfoy trzyma Maddison na dystans? –zapytał mężczyzna.

-Nie.

-Czy próbuje być jak najbliżej małej?

-Tak.

-Stara się żebyście były szczęśliwe?

-Tak.
 
-Więc mu zależy. I coś sądzę, że nie tylko na Madd, ale na jej mamie też. –uśmiechnął się szczerze.

Siedzieli do piątej po południu rozmawiając na różne tematy, a potem państwo Thomas udali się razem na kolacje do restauracji. Hermiona, robiąc domowy posiłek zastanawiała się nad tym co powiedział jej Dean. Może potrzebował wtedy trochę czasu? Może się bał? Przypomniała jej się ich pierwsza rozmowa w jego domu po tym jak zobaczył Maddison:

-Ty myślisz, że stchórzyłem bo chciałem Cie zranić?! –teraz to on nie wytrzymał i zaczął wrzeszczeć –Tu Cię zdziwię! Uciekłem dlatego, że się bałem! Bałem się, że będę takim ojcem dla małej jakim Lucjusz był dla mnie! Nie chciałem by przeżywała takie dzieciństwo jakie miałem ja!

-A skąd mogłeś w ogóle pomyśleć, że ty będziesz taki jak on? –zapytała spokojnie na co chłopak się uspokoił i powrotem usiadł na kanapie. Między nimi zapanowała niezręczna cisza. Po chwili przerwał ją Draco.

-Przepraszam. Ja… Ja naprawdę tego nie chciałem. –powiedział szeptem.

Z takimi rozmyślaniami zjadła ze swoją córką kolację i położyła ją spać u siebie w sypialni. Koło dwudziestej drugiej do domu panny Granger wrócili Dean i Parvati. Po cichu cała trójka doszła do wniosku by transmutować łóżko Maddison na dwuosobowe, a rano przywrócą mu poprzednią formę. Pół godziny później wszyscy leżeli w łóżkach. Jednak Hermiona nie mogła się pozbyć głosu Dracona z głowy. „Bałem się, że będę takim ojcem dla małej jakim Lucjusz był dla mnie!”

~~~~***~~~~

Hermiona tego dnia nie czuła się najlepiej. Nie spała całą noc, myśląc poważnie nad wszystkimi wydarzeniami ostatnich lat. Rano państwo Thomas pożegnali się z Mioną, kazali ucałować Maddison i aportowali się na lotnisko. W tym momencie panna Granger wraz z córką siedziały na kanapie w salonie oglądając kreskówki. Madd ledwo siedziała.

-Mamo, kiedy tatuś przyjdzie? –zapytała, któryś raz z rzędu. Hermiona cicho się zaśmiała.

-Mówiłam ci kochanie, że nie wiem. Może przyjść w każdej chwili.

Usłyszały trzykrotne pukanie do drzwi. Blondynka już chciała otworzyć, ale Miona przypomniała jej co obiecała swojemu ojcu. Dziewczynka niechętnie została na kanapie, a brunetka poszła przywitać gościa.

-Cześć Draco! –powiedziała Miona wpuszczając blondyna do mieszkania.

-Hej Miona! –cmoknął ją w policzek. Oboje ruszyli do salonu. Maddison gdy tylko zobaczyła ojca zapiszczała z radości. Malfoy uśmiechnął się szczerze i już siedział koło swojej córki.

-Napijesz się czegoś? –zapytała Miona blondyna stając koło kanapy.

-Poproszę herbatę.

Brunetka ruszyła do kuchni. Postawiła wodę na gaz i przygotowała dzbanek do którego wrzuciła dwie torebki herbaty. Po dwóch minutach do pomieszczenia wszedł Draco. Hermiona uśmiechnęła się do niego przyjaźnie co odwzajemnił.

-Leżała cały czas? –zapytał opierając się o blat.

-Tak, leżała w salonie oglądając telewizję.

Gdy czajnik zaczął gwizdać, Hermiona wyłączyła gaz i zalała wrzątkiem herbatę. Pół minuty później wyrzuciła torebki z dzbanka i posłodziła napój. Dodała jeszcze trochę cytryny i postawiła dzbanek na stole, a obok niego dwa kubki.

-Nie jesteś taki jak on. –powiedziała nagle, kierując wzrok na Draco –Nie jesteś taki jak Lucjusz, nigdy taki nie byłeś i nigdy taki nie będziesz. –Blondyn nie wiedział co powiedzieć. Zatkało go. –Jesteś wspaniałym ojcem dla Maddison. –ciągnęła dalej Miona.

-Ja… Chyba pierwszy raz nie wiem co powiedzieć. –rzekł uśmiechając się lekko, a potem dodał –Dziękuję.
_________________________________________________________________________________
Na początek przepraszam Was, że musieliście tak długo czekać. Dziękuję Eleonorze jednej z Córek Merlina za zbetowanie rozdziału. 

Zachęcam do odwiedzenia tego bloga:
http://corkimerlina-dramione.blogspot.com/
"To mój blog, który piszę razem z drugą córką Merlina. Rozdziały ukazują się regularnie, zawsze kiedy ktoś skomentuje nasz post my komentujemy dwa jego posty na blogu. I od niedawna zaczynamy też dodawać miniaturki i będzie ich więcej." ~Eleonora

9 komentarzy:

  1. Nowy rozdział :) tak spokojnie, Draco-super-tata 😂a relacja Hermiona- Draco nadal ma się coraz lepiej 😀 chyba będzie ślub 😂♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takiego rozdziału jeszcze nie planuję, choć nie przeczę, że może się taki pojawić :D

      Usuń
  2. Cudny rozdział <3 Haha Draco aż zaniemówił :D
    Czekan na nowy rozdział i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy będzie nowy?

    OdpowiedzUsuń