poniedziałek, 16 marca 2015

Rozdział 12



Rozdział 12
 Dla dwóch pięknych pań… Wszystko.
 
Wysłała sowę do Pansy z pytaniem czy mogą się dzisiaj spotkać na Pokątnej o 15, a w chwilę później przygotowywała się już z Maddison do wyjścia. Deportowały się do Londynu za dziesięć trzecia i ruszyły w stronę kawiarni „Summer Sunshine” gdzie umówiła się z byłą Ślizgonką.
-Hermiona! Hermiona tutaj! –wołała Pan z jednego ze stolików.
-Cześć Pansy! –przywitała się Hermiona po czym usiadła naprzeciwko przyjaciółki.
-O… a ta mała kobietka to na pewno Maddison. –zwróciła się do blondyneczki Pansy.
-Dzień dobry! –powiedziała dziewczynka z uśmiechem i usiadła na kolanach swojej mamy.
-Skąd ty…? Ach no tak musiał wam powiedzieć. –rzekła Granger ze zrezygnowaniem.
-Znasz go przecież. Swoją drogą jest do niego podobna i to bardzo. Można się domyślić.
-Wiem… Ale proszę Cie Pan nie chcę o tym teraz rozmawiać. Porozmawiajmy lepiej o Twoim ślubie. Jak Wam idą przygotowania?
-Świetnie. Blaise załatwia wszystkie formalności, a mi powiedział żebym zajęła się sobą wiesz suknia, fryzjer, SPA i takie inne.
-Przepraszam. Czy mogę przyjąć zamówienie? –zapytał kelner.
-Madd, co byś chciała? –zapytała Hermiona swoją córkę.
-Lody śmietankowo-bananowe.
-W takim razie lody śmietankowo-bananowe i cappuccino. –rzekła Granger.
-Dla mnie także cappuccino. –dodała Pansy.
-Dobrze. –powiedział kelner odchodząc.
-No a jak z salą weselną? –powróciła do tematu Hermiona.
-Wesele u nas w rezydencji i oczywiście nocleg dla gości też jest zapewniony.
Rozmawiały jeszcze przez pół godziny po czym cała trójką ruszyły na zakupy. Panna Parkinson wybrała suknię ślubną i dodatki a potem wybrały kreację dla Hermiony. Postanowiły, że fryzurę i makijaż na ślub Pansy zrobi jej Hermiona. Wieczorem obładowane zakupami pożegnały się i deportowały do swoich domów. Maddison wpadła do domu i wołając tylko, że leci się pobawić w pokoju wybiegła po schodach na górę. Brunetka odłożyła wszystkie torby z zakupami do swojej sypialni i wzięła się za przygotowanie kolacji. Dean i Parvati mieli zaraz wrócić więc śpieszyła się z posiłkiem.
-Madd ciocia i wujek wrócili! –zawołała gdy usłyszała trzask towarzyszący teleportacji.
-Ciocia! Wujek! –krzyknęła blondynka zbiegając na dół po schodach a potem rzucając się na szyję nowo przybyłym.
-Cześć Maddison! Chyba się za nami stęskniłaś. –powiedział ze śmiechem mulat biorąc dziewczynkę na ręce i kierując się do kuchni.
Maddison Narcyza Granger skradła serce Deana i Parvati Thomasów. Sami nie planowali na razie dzieci więc cała uwaga skierowana była na blondyneczkę. Od razu po porodzie dowiedzieli się kto jest ojcem małej. Nie pochwalali tego co zrobiła Hermiona, ale starali się jej pomagać najlepiej jak tylko mogli.
-Cześć Miona! –przywitał się mężczyzna.
-Cześć Dean! Gdzie jest Vati? 
-Tutaj! –odezwała się panna Thomas wchodząc do kuchni.
-Myjcie ręce i siadajcie do stołu. -rzekła Herm, a reszta wykonała jej polecenie kierując się do łazienki.
Kolacja minęła wszystkim w świetnym nastroju. Małżeństwo opowiedziało o swojej wycieczce, a potem Hermiona położyła Madd spać i zeszła do salonu. Usadowiła się na kanapie koło przyjaciół z kubkiem gorącej czekolady oglądając film komediowy.
-Teraz ty opowiadaj. –powiedziała nagle Parvati.
-Ale… O czym? –zapytała Granger chociaż dobrze wiedziała o co chodzi tamtej dwójce.
-Nie udawaj Hermiono. Wiesz o czym mówię. Powiedzieliście jej?
-Nie. Na razie ustaliliśmy, że nie będziemy jej o niczym mówić.
-A jak przebiegło spo… Czekaj, czekaj. To co ona myślała kiedy się spotkaliście?
-Powiedziałam jej, że Draco to mój znajomy z czasów szkolnych i, że postanowiliśmy odnowić znajomość.
-Madd to mądra dziewczynka mimo, że ma dopiero cztery lata. Prędzej czy później się zorientuje kto jest jej ojcem. Wiesz o tym dobrze Hermiono. Co wtedy zrobisz? –wtrącił się do rozmowy Dean.
-Wiem, że jest mądra. A jeżeli sama się domyśli to powiem jej, że taka jest prawda. A teraz mam małą prośbę. Możemy już o tym nie rozmawiać, proszę?
-Jasne. Ale wiesz, że zawsze możesz na nas liczyć? –zapytała Parvati.
-Wiem i jestem Wam bardzo wdzięczna za to, że się tak o nas troszczycie. -powiedziała Hermiona. Po chwili dodała wstając z kanapy –Pójdę spać jestem padnięta. Byłyśmy dzisiaj z Maddison i z Pansy Parkinson na zakupach. Pansy wychodzi za mąż za Blaise Zabiniego. Dobranoc.
-Dobranoc. –odpowiedziało równocześnie małżeństwo.
Panna Granger wzięła odprężający prysznic i przebrana w krótkie dresowe spodenki i bluzkę do spania położyła się do łóżka oddając się w krainę snów.. 

~~~***~~~

Stała w pokoju wspólnym prefektów w Hogwarcie. Była zdziwiona co ona tutaj robi. Nagle usłyszała, że ktoś wchodzi przez dziurę pod portretem.
-Draco? To ty? –zapytała niepewnie.
-A kogo innego się spodziewałaś Granger? –zapytał z ironicznym uśmiechem.
-Nie twoja sprawa.
-Wiesz to, że tu przyszedłem jest bardzo normalne Granger z jednego powodu. Przecież ja też tu mieszkam Panno-Ja-Wiem-Wszystko. –rzekł świetnie się bawiąc.
-Może nie wszystko ale na pewno więcej od ciebie tleniona fretko! –warknęła w jednej chwili a w drugiej już była przyparta do ściany przez Ślizgona.
-Nigdy. Więcej. Tak. Do. Mnie. Nie. Mów. –wysyczał przez zaciśnięte zęby w ucho Gryffonki. Gdy tylko poczuła na sobie jego oddech na swoim policzku serce jej przyśpieszyło.
-Bo co? Pobijesz mnie? –zakpiła próbując zapanować nad swoim głosem.
-Nie bije kobiet Granger.
-No to mi wreszcie powiedz fretko co mi zrobisz?
-Mogę ci pokazać. –powiedział przybliżając swoją twarz do jej twarzy.
I w tym momencie obudziła się przez pukanie do drzwi i wołanie.
-Hermiona! Masz gościa pośpiesz się! –usłyszała głos Parvati zza drzwi
-Dobrze Vati! Zaraz zejdę! –po tych słowach wstała z łóżka i skierowała do toalety.
Stwierdziła, że jest już dwunasta. Ponieważ nie chciała żeby jej gość czekał za długo umyła tylko twarz i związała włosy w kucyka. Jeszcze raz spojrzała na swoje odbicie i ruszyła na dół. Schodząc po schodach zobaczyła Malfoya siedzącego w salonie z Maddison. Widząc śmiejącą się córeczkę lekko podniosła kąciki ust.
-Dzień dobry! –powiedziała Hermiona na co blondyneczka i blondyn przenieśli na nią wzrok.
-Dzień dobry! –odpowiedzieli równocześnie a potem znów się roześmiali.
-To co? Tak się wybierasz z nami do Londynu? –zapytał Draco z szerokim uśmiechem na twarzy patrząc na byłą Gryffonkę.
-Co? Jaki Lon… Aaa… Zapomniałam. Dajcie mi pół godziny! –mówiąc ostatnie zdanie ruszyła powrotem do swojej sypialni.
Porwała jedną ze swoich sukienek i ruszyła do łazienki. Wzięła szybki prysznic, ubrała się i pomalowała a potem związała włosy w warkocza. Przejrzała się jeszcze raz w lustrze chwyciła różdżkę i ruszyła powrotem na dół. Draco widząc Hermionę wrósł w ziemię. Wyglądała pięknie. Malfoy ty idioto jak mogłeś uciec od tak pięknej i mądrej kobiety? -pomyślał
-Idziemy? –zapytała wyrywając Malfoya z zamyślenia.
-Tak. –odpowiedział.
-Maddison! Ubieraj baletki i wychodzimy. –powiedziała Miona do córki zakładając swoje buty.
Wyszli z domu z zamiarem deportowania się. Gdy Draco złapał Hermionę za rękę przeszedł jej po plecach miły dreszcz tak znajomy jeszcze z czasu gdy byli razem. Ale nie było czasu się nad tym zastanawiać gdyż pojawili się już na Ulicy Pokątnej.
-To gdzie idziemy najpierw? Obiad czy wolicie chodzić po sklepach? –zapytał blondyn.
-Jesteś niemożliwy. –powiedziała Hermiona unosząc lekko kąciki ust.
-Dla dwóch pięknych pań… Wszystko. –powiedział  z szerokim uśmiechem.
Chodzili po sklepach nie śpiesząc się. Przecież nikt ich nie gonił. Po miłych zakupach przyszedł czas na obiad. Zjedli posiłek w „Summer Sunshine” po czym podążyli w kierunku parku w centrum Londynu. Hermiona i Draco usiedli na jednej z ławek koło fontanny  skąd mieli świetny widok na bawiącą się na placu zabaw Maddison. Siedzieli przez kilka minut w ciszy. Nie była to krępująca cisza ale wręcz przeciwnie. Po chwili podbiegła do nich wesoła Madd.
-Możemy iść na lody? Mam ochotę na śmietankowego. –zapytała.
-Jasne. Wiecie co, mam pomysł. Ja pójdę po lody, a wy sobie odpoczywajcie. –powiedział blondyn i ruszył w kierunku mini lodziarni a Maddison wróciła na zjeżdżalnie.
Kupił trzy dwu gałkowe lody. Śmietankowe i dwa czekoladowe. Gdy wracał zobaczył coś co mu się nie spodobało. Nie wiedział dlaczego ale poczuł mocne ukłucie zazdrości. Nie wiele myśląc podszedł do Hermiony stojącej koło jednej z ławek, która próbowała się pozbyć jakiegoś natręta. Gdy zobaczyła Malfoya można było dostrzec w jej oczach ulgę i prośbę. Zrozumiał o co jej chodzi.
-Coś nie tak kochanie? –zapytał pannę Granger podając jej czekoladowego loda, a ona popatrzyła na niego z wdzięcznością i odebrała swoją porcję deseru.
-Wszystko w porządku skarbie. –rzekła po czym zawołała swoją córkę.
Mężczyzna obserwujący tą scenę pomyślał, że nie ma szans u brunetki i bez pożegnania odszedł. Reszta dnia minęła im już spokojnie. Wieczorem Draco odprowadził Herm i Madd do domu w którym mieszkały i sam deportował się do siebie. Mała blondyneczka po kąpieli czekała na mamę w swoim łóżku. Chciała zadać jej dziwne pytanie. Gdy Hermiona weszła do jej pokoju mała uśmiechnęła się promiennie.
-To co dzisiaj czytamy? –zapytała brunetka.
-„Historie o Trzech Braciach”. Mamusiu mogę zadać Ci pytanie?
-Pytaj o co tylko chcesz, Madd.
-Czy Draco jest moim tatą? –Hermiona zdziwiła się tym pytaniem. Westchnęła po czym usiadła na łóżku swojej jedynej córeczki.
-Tak. Draco jest Twoim tatą. Jesteś na nas zła, że Ci nie powiedzieliśmy?
-Nie. Mówiłaś, że przed przeprowadzką do wujka i cioci mieszkałaś w Londynie prawda?
-Tak.
-I Dra… Tatuś też tam mieszka?
-Tak Draco mieszka w Londynie.
-Możemy tam wrócić? –tym pytaniem blondynka zbiła z tropu swoją rodzicielkę.
-Ja… Madd… To jest bardzo poważna decyzja i…
-Mamusiu ja wiem, że mając cztery latka nie mam wiele do powiedzenia, ale proszę.
-No dobrze.
-Mogę iść już spać jestem troszeczkę śpiąca.
-Oczywiście malutka. –Miona pogłaskała swoją córeczkę po głowie i pocałowała w czółko –Dobranoc.
-Dobranoc.
Pół godziny później Hermiona leżała już u siebie w łóżku a w głowie miała tysiące myśli. Wiedziała, że Maddison to mądra dziewczynka ale miała nadzieję, że nie dowie się aż tak szybko o tożsamości swojego ojca. Nawet nie wiedziała kiedy zasnęła. Była zmęczona i jeszcze to. Jutro musi porozmawiać z Draconem.
_________________________________________________________________________________
Witam Was kochani! Jestem z następnym rozdziałem. Proszę o szczerą opinię. Dobrą czy złą każdą przyjmę na klatę. Jeżeli widzicie jakieś błędy to piszcie postaram się poprawić i już ich nie popełniać.
Pozdrawiam

4 komentarze:

  1. Piękny rozdział, aż łezka w oku się kręci ^o^
    Pisz, pisz dalej i nie przestawaj. ;*
    Zyskałaś kolejną czytelniczkę ;) Bo ja w tym opowiadaniu się zakochałam.

    Pozdrawiam Ciepło
    Aniołek ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku *,* Nawet nie wiesz jak bardzo jestem szczęśliwa, że Ci się to podaba :-) Szczerze mówiąc miałam wątpliwości czy wrzucić tą notkę. Teraz nie żałuje, że to zrobiłam :-D
      Pozdrawiam serdecznie B-)
      Hermiona

      Usuń
  2. I love hogwart18 marca 2015 14:51

    Jak zwykle cudowne opowiadanie, chodź mogłbyś pisać trochę dłuższe rozdziały, ale to moja opinia rozdział i tak świetny.
    Pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinie i cieszę się, że Ci się podoba. Oczywiście wena się przyda i obiecuję, że rozdziały będą dłuższe :D
      Hermiona :)

      Usuń